8.00 – Uczestnictwo we Mszy świętej o godz. 8.00
Śniadanie w domu. Na wyjazd zabieramy suchy prowiant i mokre picie :)
10.00 – wyjazd z parkingu przy probostwie
Ok. 11.00 – wizyta w Skoczowie na Kaplicówce, wzgórzu z krzyżem upamiętniającym wizytę papieża Jana Pawła II w Katowicach na lotnisku Muchowiec.
czas wolny na rynku w Skoczowie.
14.00 – Wizyta w Chlebowej Chacie w Górkach Małych
Spacer po Brennej
17.00 – Kulig po okolicach Brennej. Ognisko połączone z pieczeniem kiełbasek.
Około 21.00 – powrót do Bogucic na parking przy parafii.
Koszt od uczestnika 40 zł. (Po Mszy o godz. 8.00 możliwość płatności za wyjazd)
Od ziarenka do bochenka
Co trzeba zrobić, aby z małego ziarenka powstał bochen chleba?
To przede wszystkim cały rok ciężkiej pracy rolnika, o której dokładnie opowiadamy w stodole pokazując niezbędne maszyny. Dopiero po zmieleniu zboża na mąkę prace przechodzą w ręce gospodyni. Przygotowania do wypieku chleba trzeba zacząć sporo wcześniej. Zazwyczaj wieczorem poprzedniego dnia w dzieży, specjalnym drewnianym "naczyniu" robi się zaczyn, tzn. kawałek ciasta zostawionego z poprzedniego wypieku zasypuje się mąką żytnią oraz zalewa ciepłą wodą - miesza się i czeka - powinno to około 12 godzin fermentować.
No właśnie - fermentować.
Na następny dzień z dzieży wydobywa się dość charakterystyczny zapach. Na tyle charakterystyczny, że pewien przedszkolak (z wielkiego miasta) poproszony podczas wycieczki o powąchanie dzieży, bez zastanowienia wypalił:
- "Ale z tego bimbrem jedzie"
Co dalej zrobić z ciastem w dzieży? To usłyszycie i zobaczycie w Chlebowej Chacie - do gotowego bochenka chleba jeszcze długa droga...
Podpłomyki
Aby zaspokoić "pierwszy głód" świeżego pieczywa, przed upieczeniem chleba wkładano do pieca podpłomyk.
Zazwyczaj robiono jednego większego i grubszego podpłomyka dla całej rodziny. U nas, każdy robi własnego. Po upieczeniu można go posmarować smalcem lub masłem, a także polać miodem. Do popicia kawa zbożowa z mlekiem. Tak proste jedzenie, a nigdy się nie nudzi.
Uformowanie, upieczenie i zjedzenie własnego podpłomyka to jedna z głównych atrakcji Chlebowej Chaty, na długo zapada w pamięci. Jak to ujął pewien turysta „Z Chaty wyszło nas dwóch, ja i mój brzuch”.
Zatem w skrócie co nas czeka w chlebowej chacie...
• przybliżenie życia naszych przodków
• zapoznanie z podstawowymi zbożami i ich zastosowaniem
• prezentacja maszyn dawniej wykorzystywanych przy uprawie i obróbce ziarna - droga "od ziarenka do bochenka"
• omawianie procesu powstawania masła i twarogu oraz sprzętów do tego wykorzystywanych
• omawianie pozyskiwania miodu, pokaz sprzętu pasiecznego i ciekawostki z życia pszczół
• próby młócenia cepami
• mielenie zboża na żarnach i osiewanie mąki
• własnoręczne formowanie oraz wypiek podpłomyków
• degustacja podpłomyków i chleba żytniego
• dodatki do degustacji: masło, miód, smalec z ziołami - wszystko własnej produkcji
• kawa zbożowa z mlekiem